Skandal związany manipulowaniem pomiarów emisji spalin w samochodach wyszedł oficjalnie na jaw.
Skandal związany manipulowaniem pomiarów emisji spalin w samochodach wyszedł oficjalnie na jaw 22 września 2015 roku. Proceder fałszerstwa trwał nieustannie od 2008 roku. Podczas testów okazało się, że przy zachowaniu kosztorysu nie było możliwe ograniczenie emisji spalin w silniku diesla EA 189, spełniającego założenia ochrony środowiska. Zdecydowano się na sfałszowanie wyników emisji spalin za sprawą ingerencji w oprogramowanie. Obecnie nad producentem istnieje wysoka groźba kary finansowej.
Według szczegółowych analiz specjalistów z Credit Suisse, globalne straty koncernu VAG mogą znacznie przewyższyć te, które odnotowano podczas afery BP po zanieczyszczeniu ropą wód Zatoki Meksykańskiej. Za fałszerstwo zespół Volkswagen będzie musiał słono zapłacić. Wstępne założenia podają straty w wysokości 78 miliardów euro.
Modyfikacja oprogramowania, odpowiadającego za wyniki czystości spalin, została przeprowadzona w 11 milionach pojazdów, co odbije się dramatycznie na sytuacji finansowej koncernu. Obecnie, koncern Volkswagen rozpoczyna zakrojoną akcję serwisową, na którą przeznaczono 6,5 miliarda euro. Ekspertyza wykonana przez specjalistów z Credit Suisse przewiduje, że kwota ta będzie 3,5 razy wyższa.